Wracam po dłuuuugiej przerwie :) Na szczęście sesja zdana i wakacje uratowane, więc mogę spokojnie wracać do blogowania. W międzyczasie powstał ten słoneczny torcik, ale jeszcze nie miałam okazji go pokazać - mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Przepis może wydawać się długi, ale zdecydowanie nie jest trudny - jak to zwykle w przypadku ciast przekładanych - więcej pisania niż roboty :)
Składniki:
na ciasto:
- 1 puszka czerwonej fasoli - odsączona i zblenderowana
- 2 łyżki oleju
- 2 łyżki kakao
- 2 łyżki ksylitolu
- 20g odżywki białkowej
- 2 jajka
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
do przełożenia i dekoracji:
- 1 puszka brzoskwiń
- 400g jogurt naturalnego
- 2 łyżki żelatyny rozpuszczone w 1/4 szklanki ciepłej wody
- 1 galaretka pomarańczowa/ brzoskwiniowa (przygotowane wg przepisu na opakowaniu, ale z połowy porcji wody)
Wszystkie składniki na ciasto miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji, przekładamy do formy - u mnie mała tortownica i pieczemy w 180C ok. 20-30 minut - do suchego patyczka. Studzimy i kroimy wzdłuż, żeby powstały nam dwa blaty.
Połowę brzoskwiń kroimy w kostkę (to będziemy do masy jogurtowej), a połowę w paski (na wierzch).
Miksujemy jogurt z żelatyną i pokrojonymi brzoskwiniami, dodajemy kilka łyżek syropu z brzoskwiń albo po prostu dosładzamy cukrem/ słodzikiem. Ciasto przekładamy masą jogurtową, dociskamy blatem z góry. Na wierzchu układamy brzoskwinie pokrojone w paski, zalewamy przygotowaną galaretką i wstawiamy do lodówki na kilka godzin do stężenia.
Oczywiście, możecie też użyć świeżych owoców (nie tylko brzoskwiń) i pyszne, letnie, lekkie ciasto gotowe.
Smacznego i życzę Wam udanych, aktywnych i pysznych wakacji! :)