Po wczorajszym gotowaniu budyniu, zostało mi sporo białek, więc okazały się w sam raz na śniadanie. Najpierw miały być tosty, ale po chwili zastanowienia nabrałam ochoty na omlet. To był strzał w dziesiątkę. Szczególnie w połączeniu z masłem migdałowym, które zrobiłam wczoraj. Pycha! Jedna porcja ze zdjęcia to tylko około 280 kcal, a aż 29g białka. Chyba nie musicie się już dłużej zastanawiać? :)
Składniki (na 2 spore omlety, można zrobić z mniejszych proporcji):
- 6 białek
- 30g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 30g odżywki białkowej (u mnie mleczno karmelowa, ale można w ogóle pominąć)
- ew. 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżka żurawiny
- odrobina masła/ oleju kokosowego do smażenia
- dodatki, np. masło orzechowe, dżem, owoce
Białka ubijamy na sztywno, dodajemy mąkę, odżywkę, cukier i żurawinę, miksujemy do wymieszania się składników. Rozgrzewamy patelnię, roztapiamy na niej masło i smażymy omlety (są dość zwarte, więc raczej nie powinno być problemów z ich przewracaniem) z obu stron do przyrumienienia się. Podajemy z dowolnymi dodatkami.
Smacznego!
Z przyjemnością zjadłabym takie cudeńko :)
OdpowiedzUsuńZ masłem migdałowy?! Wspaniały :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smakowicie i bardzo podobają mi się dodatki, a zwłaszcza masło migdałowe, ale dla mnie to by było zdecydowanie za dużo białka :)
OdpowiedzUsuń